Coral
Czułem się tak, jakbym dawno tego nie robił. Przemieniwszy się w bestię wyczułem językiem ostre kły, które dawno nie wgryzły się w żadną ofiarę. Dłońmi bawiłem się własnymi pazurami, stukając je o siebie nawzajem, a uszy przemiło pozwalały mi doskwierać tego cichego łoskotu. Tak dawno nikogo n i e z a b i ł e m. Ostatni raz porządnie się wyżyłem podczas walki z tym dziwnym kolesiem, przez którego straciłem miejsce w Oporze Ruchu, mojego kochanego kociaka i w sumie cały dobytek – nie żeby tego było dużo, ale kilka lat zbierania tych zafajdanych rzeczy poszło się za przeproszeniem jebać. Powtórzę – dawno nikogo n i e z a b i ł e m, a myśli pałętające się w mojej głowie o odczuciach podczas zatapiania pazurów i kłów w miękkim ciele ofiary, zapach krwi docierający do nozdrza i zdławione krzyki ofiar, a wszystko to połączone przesyconą agresją adrenaliną dawało mi podobną reakcję, jak uderzenie prądem masochisty: szybka i chcąca więcej. Może to wynik braku rodziców i ...